wtorek, 17 marca 2009

Californication

Pomimo początkowej niechęci do tego serialu skłamałbym mówiąc że nie jest świetny (subiektywizm- wiadomo). Ze wytłumaczę.
Pokazana historia jest podobna to autentycznych wydarzeń z życia D. Duchownego.
smutno na to patrzeć, zwłaszcza że zawsze czułem do niego wielką sympatię.
Jednak po WIELU namowach ze strony Marcina obejrzałem jeden odcinek, drugi, trzeci...
Uznałem że jest to kino godne uwagi. Porusza wiele problemów związanych z życiem. Tych poważniejszych i tych dnia codziennego.
Osobiście odbieram to jako lekcję o tym co można stracić wcale tego nie zauważając. Bez fajerwerków i wielkich scen. Jak z rakiem płuc: powoli, systematycznie i w ciszy.
Jest to przestroga by uważniej patrzeć na to co się dzieje wokół nas.
Jakie są nasze relacje z innymi ludźmi?
Co jest naszym priorytetem?

Na koniec oficjalny opis:
"Opowieść o pisarzu przeżywającym kryzys twórczy. Hank jest autorem bardzo poczytnej książki "Bóg nienawidzi nas wszystkich", jednak przy tworzeniu kolejnego dzieła bohater nie może "sklecić" ani jednego sensownego zdania. Wpływ na to z pewnością ma fakt, że kobieta z którą ma nastoletnią córkę właśnie przyjęła oświadczyny i niedługo ma zamiar wyjść za mąż. Aby się "odblokować" Hank zaczyna przeżywać romanse trwające najczęściej jedną noc."

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Byle z głową!